Nowoczesny zgrzyt budownictwa

Sceny z filmów poprzedniej epoki, gdzie budowlańcy zaczynali pracę dopiero wieczorem, a materiałem było dosłownie wszystko czym można było załatać dziurę na całe szczęście odeszły w niepamięć. Obecnie wszystko jest jasno opisane, a sztuka budowlana jest na bardzo wysokim poziomie. Składy budowlane aż uginają się od towaru przeróżnych producentów i wszystko było by w najlepszym wręcz idealnym porządku gdyby nie brak fachowców. Oczywiście to nie jest tak, że  tych z wysokimi kwalifikacjami i doświadczeniem  w ogóle nie ma, jednak jest ich o wiele za mało. Pojawia się zgrzyt niekompetencji i fuszerki. Często bywa tak, że panowie budowlańcy nigdy w życiu nie zdobyli żadnego kierunkowego wykształcenia. Fakt, że jedni mają za sobą doświadczenie i praktyczną dobrą wiedzę, ale bywają i tacy, których ponosi fantazja. Ta połączona z brakiem elementarnej wiedzy nie tylko źle wróży, ale jest autentyczną katastrofą. Z kolei inwestorzy – zwłaszcza prywatni, którzy budują systemem gospodarczym –  wybierając podwykonawców kierują się niską ceną. Często nie zwracają uwagi na kolosalne różnice za tę samą usługę, nie dopytują skąd ona wynika, nie interesują się kwalifikacjami, a nawet nie sprawdzają referencji. A ten mały krok nie raz mógłby zapobiec poprawkom poprawek, których końca nie widać. Rozwaga powinna iść w parze z ekonomią, nigdy osobno, ponieważ zazwyczaj gdy popełnia się błąd i zatrudnia niesolidnych partaczy płaci się podwójnie i w ogólnym rozrachunku wychodzi o wiele drożej aniżeli najdroższa pierwotna propozycja cenowa  solidnego wykonawcy.

[Głosów:0    Średnia:0/5]